Neymar Jr’s Five to globalny turniej piątek piłkarskich, który łączy graczy z różnych zakątków świata i pozwala razem celebrować wspólną pasję: futbol. To szybka i techniczna piłka gwarantująca dobra zabawę, rozgrywana w ponad 60 krajach.

Zasady? Są proste. Każdy mecz trwa 10 intensywnych minut, nie ma bramkarza i za każdym razem gdy drużyna strzela gola, przeciwnicy tracą jednego zawodnika. Celem jest ogranie wszystkich! 

Trener Robert w turnieju wystąpił wraz z drużyną Ghetto Gospel. W lokalnym turnieju w Katowicach nie mieli sobie równych i udali się do Warszawy, gdzie 9 czerwca odbył się Krajowy Finał Naymer Jr's Five. 

Nie spodziewaliśmy się tego, że uda nam się wygrać. Jednak po cichu na to liczyliśmy. Jeśli jedziesz na ogólnopolskim turniej to masz nadzieję, że to Ty będziesz tym wygranym. Cały ten turniej i to co działo się przed nim to jak kawał dobrego filmu zakończony happyendem. Gdyby nie to, że w czwartek wieczorem okazało się, że mam ligę żaków w piątek, a nie w sobotę to by mnie na tym turniej w ogóle nie było. A tak zadzwoniłem do kolegów, iż jestem dostępny i mogą na mnie liczyć. W trakcie jazdy do Warszawy zaczęło psuć się auto i musieliśmy pojechać z powrotem po inne, które też nie było do końca sprawne, ale to była jedyna opcja by móc na ten turniej jeszcze dojechać. Licząc całą podróż samochodami do Warszawy zajęło nam to 5 godzin. Być może to było przyczyną przegranej w pierwszym meczu fazy grupowej 5-0. Powiedziałem chłopakom po meczu, byśmy zamienili się pozycjami na boisku. Od tamtego momentu wszystko zaczęło funkcjonować. W drugim meczu fazy grupowej wygraliśmy 5-0, a w trzecim 1-0, co dało nam awans z pierwszego miejsca. W fazie pucharowej zaczęliśmy się jeszcze bardziej rozkręcać, gdzie każdy mecz wygraliśmy bez straty bramki. To wspaniałe uczucie polecieć do Brazylii i reprezentować barwy Polski na arenie międzynarodowej. To jak spełnienie marzeń z dzieciństwa, a zarazem czuję wielką dumę. Niewyobrażałem sobie, że jako już członek w Akademii Piłkarskiej "Młoda GieKSa" trafi mi się taka okazja. Przez kilka pierwszych dni do mnie i do kolegów z drużyny nie dochodziła myśl, że to my będziemy reprezentować nasz kraj. To piękny sen, a będzie jeszcze piękniejszy jak już wylecimy w lipcu do Sau Paulo. Chciałbym by każdy chociaż raz był tak szczęśliwy jak my podczas triumfu 9 czerwca w Warszawie. Chciałbym również podziękować wszystkim za miłe słowa kierowane z moim kierunku. - tak wycieczkę oraz udział w turnieju komentuje Robert Nowek

Nam nie pozostaje nic innego jak pogratulować trenerowi wspaniałego osiągnięcia oraz życzyć powodzenia w Brazylii! Światowy finał odbędzie się już 21 lipca.